Buenos Aires
Data: 7-8.02.2022
Populacja: 15 300 000
Wysokość: 25 m²
Rok założenia: 1536
Po powrocie z Kolumbii do Brazylii zrobiliśmy sobie szybki postój w Rio de Janeiro, tylko na jedną noc. Musieliśmy przepakować plecaki i zmienić ubrania. Był to też idealny czas na wypranie rzeczy. Następnie udalismy się na 2 i pół dnia do São Paulo, skąd kontynuowaliśmy naszą podróż do Argentyny. Tu rozpoczęła się druga część naszej podróży LATAM. Do Buenos Aires dotarliśmy o 22, a na lotnisku przywitała nas niespodzianka na kontroli granicznej. Mianowicie otrzymaliśmy błędną pieczątkę wyjazdową z Boliwii, więc lokalna straż długo przesluchiwala i sprawdzała jednego z nas. Na szczęście drugi z nas miał wszystko dobrze oznakowane oraz oboje mieliśmy wszystkie wymagane dokumenty, więc wreszcie nas wpuścili. Kolejną rzeczą, która przywitała nas w Argentynie, były wysokie ceny. W Buenos Aires znajdują się dwa lotniska, lotnisko międzynarodowe Ezeiza, które wybraliśmy oraz które jest głównym lotniskiem międzynarodowym i znajduje się około 50 kilometrów od centrum miasta, oraz lotnisko Jorge Newbery, które jest popularne dla lotów krajowych i niektórych lotów międzynarodowych do i z pobliskich krajów i znajduje się w mieście nad rzeką. Tak więc nasza pierwsza przejażdżka Uberem w Argentynie była dosyć kosztowna, podobnie jak pierwsza kolacja po zameldowaniu się w hotelu.
Co ciekawe, Buenos Aires nie leży nad oceanem, ale nad brzegiem Rio de la Plata, która przez niektórych uważana jest za najszerszą rzekę świata. Z drugiej strony jest to ujście rzeki, a więc częściowo zamknięty przybrzeżny zbiornik słonawej wody, do którego wpływają dwie rzeki, Urugwajska i Parana. Oczywiście ma ono bezpośrednio otwarte połączenie z Oceanem Atlantyckim. Pierwszego dnia odwiedziliśmy dzielnicę Recoleta, która słynie z kamienic w stylu paryskim, a jej główną atrakcją turystyczną jest Cmentarz Recoleta, na którym znajdują się grobowce i mauzolea wybitnych osobistości, takich jak prezydenci Argentyny, politycy i nobliści. Po południu udaliśmy się do dzielnicy Puerto Madero, która jest centralną dzielnicą biznesową pełną wysokich drapaczy chmur i przerobionych na ekskluzywne steki budynków z czerwonej cegły. To jest zdecydowanie dzielnica tylko dla bogatych. Następnego dnia zobaczyliśmy dzielnicę La Boca, w której znajduje się siedziba drużyny piłkarskiej Boca Juniors, więc jest tam pełno graffiti i barów piłkarskich. To zupełne przeciwieństwo tego, co widzieliśmy poprzedniego dnia, bo to dzielnica raczej dla biedniejszych ludzi, a więc klimat jest zupełnie inny. Mieliśmy również przyjemność spotkać polskiego półprofesjonalnego biegacza Wojciecha Kopcia, którego przypadkowo wypatrzyliśmy na ulicy. Właśnie zakończył swój obóz treningowy w argentyńskich górach i przyjechał do Buenos Aires, aby samolotem wrócić do Polski. Było to bardzo miłe spotkanie, bo oprócz biegania interesuje się on również podróżami, więc wymieniliśmy się opiniami na temat krajów, które odwiedziliśmy w Ameryce Południowej.
Przed przyjazdem do Argentyny nalezy pamiętać o rozbieżnych kursach walutowych w Argentynie. Z powodu kryzysu monetarnego w 2018 roku istnieje ogromny czarny rynek, na którym kurs peso argentyńskiego jest o około 100% wyższy od oficjalnego. Zasadniczo oznacza to, że lepiej przywieźć dolary i wymienić je na działających na ulicach czarnych rynkach, niż płacić kartą, ponieważ banki stosują oficjalny kurs, dlatego zapłaci się prawie dwa razy więcej.

Panorama dzielnicy Puerto Madero

Cmentarz Recoleta
Spotkanie z Wojtkiem



Piłkarskie graffiti
Dzielnica La Boca